Był rok 1933. Wkrótce Stary Kontynent eksplodował, podpalony przez spółkę szaleńca z Berlina i kata z Moskwy, a wraz z nim eksplodowała cała ówczesna rzeczywistość białego człowieka. Od tamtej pory entropia Wszechświata znacznie wezbrała, wariatów zaś przybyło nam proporcjonalnie do rosnącego zamętu. Nie dziwota zatem, że samego szaleństwa daje się zauważyć dookoła nas coraz więcej.
Szaleństwa więcej, za to przyzwoitości i uczciwości coraz mniej. Tymczasem odwracając się plecami do przyzwoitości, w try miga traci się człowieczeństwo. Odnosząc tę regułę do władzy państwowej, można powiedzieć, że bez uczciwej władzy państwo niezwykle łatwo traci suwerenność.
To, co myślimy
W powyższym kontekście ludzie rozumni za największy problem naszych czasów słusznie uznają rządzących. A precyzyjniej ? fakt, że rządzący dużo bardziej przejmują się dziś emocjami i uczuciami, niewspółmiernie do ich faktycznej roli marginalizując myśli i idee. Myśli i idee, to mnie interesuje! ? powiada w kontrapunkcie podobnych postaw Meryl Streep, odtwarzająca postać Margaret Thatcher w filmie Phyllida Lloyda ?Żelazna Dama?. Po czym wyjaśnia: Uważaj na myśli, bo stają się słowami. Uważaj na słowa, bo stają się działaniem. Uważaj na działania, bo stają się zwyczajami. Uważaj na zwyczaje, bo stanowią o charakterze. I uważaj na charakter, bo staje się twoim przeznaczeniem. Stajemy się tym, co myślimy.
O, to to. A o czym myślał ? myśli ? będzie myślał, Donald Tusk? Jako szef rządu i człowiek szczerze zatroskany o kondycję Rzeczypospolitej, ostatnio niechybnie intensywnie myślał o dzieciach. Swoich. Wcześniej pomyślał o likwidacji posterunków policji, sądów i szkół, a jeszcze wcześniej o skasowaniu paru gałęzi przemysłu, istotnych dla bytu i rozwoju państwa.
Bez wątpienia premier myśli też o pnących się w górę cenach i równie szybko rosnącym bezrobociu. O rozłożonym na obie łopatki systemie ochrony zdrowia i bałaganie ze specyfikami stosowanymi w terapii nowotworów. O tym, że na sto tysięcy mieszkańców mamy w kraju dwustu lekarzy (w Czechach i Austrii ponad trzystu, w Belgii niemal czterystu, we Włoszech prawie sześciuset). I o tym, że Polacy zaciągają kredyty na wykupienie niezbędnych lekarstw. I o tym jeszcze, że na zakażenia szpitalne umiera u nas dwa razy więcej osób niż ginie w wypadkach samochodowych. O najdroższych na świecie stadionach piłkarskich. O rozpadającej się infrastrukturze kolejowej, w tym zwłaszcza o semaforach nakazujących maszynistom jednocześnie ?jedź? i ?stój?. O koniecznych remontach najnowszych na świecie autostrad. Wreszcie Donald Tusk myśli o oszczędnościach budżetowych możliwych do uzyskania dzięki ograniczeniu czasu pobierania przez Polaków emerytur, a nikt przytomny nie żywi chyba wątpliwości, że w stosownym czasie premier starannie przemyślał efekty oraz rzetelność prowadzonego przez Rosjan śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.
(?)