Niejaki p.Wojciech Eichelberger, eko-psycho-terapeuta, zajmuje się mówieniem i pisaniem rzeczy różnych. Na ogół modnych i bzdurnych. Na przykład: twierdzi, że nie-szczęście człowieka polega na tym, że nie zachowuje się jak zwierzę – bo zwierzę jest istotą doskonałą, żyjącą w harmonii z przyrodą. Zaraz potem tłumaczy, że ludzie rozmnażają się bez opamiętania- zapominając, że prawie każde zwierzę ma potomstwo częściej niż ludzie - i liczniejsze niż ludzie. I że mężczyźni są słabsi od kobiet. I takie tam bzdurki. Co trzecie zdanie. Nie zajmowałem się tym – bo gdybym miał wyłapywać wszelkie nonsensy u wszystkich nawiedzonych osobników, to sam bym trafił do jakiegoś psycho-terapeuty.