Była sobota, 20 października 1984 roku. 20 października to popularne imieniny - Ireny. Moja mama była Irena. Byliśmy więc z żoną na imieninach u mamy. Także grono krewnych. Nastrój niewesoły, trwał stan wojenny. Pogawędki o sprawach rodzinnych, sytuacji w kraju, narzekania na zaopatrzenie w sklepach. Nagle telefon. Solenizantka była pewna, że dzwoni ktoś z życzeniami. Ale zauważyliśmy, że mama blednie, z trudnością wydusza z siebie jakieś słowa. Odłożyła słuchawkę i powiedziała: - Ksiądz Jerzy Popiełuszko został porwany...