W nocy z 21 na 22 marca 2005 odszedł z tego świata, we śnie, prezes Związku Narodowego Polskiego i Kongresu Polonii Amerykańskiej, który w maju br. ukończyłby 81 lat. Operacja i częściowa amputacja nogi, dokonana latem 2003, niemal przed wyborami na Walnym Sejmie ZNP w Denver, Kolorado zmieniła dramatycznie Jego życie, skazując Go na wózek inwalidzki. Dzielnie walczył ze słabością i przeciwnościami losu do ostatnich miesięcy i tygodni, pełniąc z determinacją wszystkie funkcje i obowiązki, mówiąc tylko, że reszta w ręku Boga. Patrząc wstecz na Jego długie życie i energiczną działalność w organizacjach Polonii, nie ulega kwestii, że potomni wspominać będą Go jako nieprzeciętną, barwną osobowość, szczerze oddanego polskości patriotę i prawdziwego amerykańskiego biznesmena, który pozostawił po sobie imponującą wręcz spuściznę i rozległy, mało powszechnie znany, dorobek.