Rozumiem, że każde pismo musi mieć jakiś tytuł. Faktycznie ten tytuł jest mało znaczący, bo o wartości pisma świadczy jego zawartość, waga i sposób prezentacji problemów nurtujących zarówno ludzi oddanych małym, jak i wielkim sprawom lokalnym, krajowym i międzynarodowym.
Historyczne spekulacje "co by było gdyby", na które obruszają się poważni badacze dziejów, są zajęciem rozkosznym i sam nierzadko daję się porwać dywagacjom o ewentualnych losach ojczyzny w sytuacji, w której jej przywódcy podjęliby decyzje inne od tych, które stały się faktem.
W "Opcji na prawo" nr 5, maj 2002, pojawił się tekst W.Cz. Romana Konika pt. "Prawica-lewica".
Bardzo interesujący wywód zaprezentował Pan Eugeniusz Świtalski w artykule "Jeszcze o roku 1939" (nr 9/2002).
Nie mogę się zgodzić z interpretacją historii Józefa z Egiptu P. Kosiby w art. "Warto czytać Biblię!" (OnP nr 9) z następujących powodów:
Historię Józefa w Egipcie znam tylko w naświetleniu dostępnym poprzez Biblię (i to w brzmieniu polskim – nie rozumiem języka hebrajskiego, aby wychwycić niuanse ewentualnie ginące w przekładach).
Pragnę dodać nowy wątek do fascynującego cyklu artykułów Dariusza Ratajczaka, Eugeniusza Świtalskiego i Artura Adamskiego. Ponad wszelką wątpliwość temat naszych szans i możliwości politycznego manewru w 1939 roku wart jest dyskusji i analizy.
Jak zwykle, przeczytałem z uwagą Pański tekst "Dziesięć najczęściej powtarzanych mitów ekonomicznych" (Opcja..., nr 11, 2002). Oczywiście, zgadzam się prawie ze wszystkim. Wyjątki są dwa.
Kapitalizm, w przeciwieństwie do socjalizmu, jest systemem dynamicznym.
Eurofanatycy mamią Polaków, że jak tylko wejdziemy do Unii Europejskiej, natychmiast wzrośnie wiarygodność biznesowa Polski, a kapitał zagraniczny walił będzie do nas drzwiami i oknami. Owszem, kapitału własnego mamy jak na lekarstwo, więc zagraniczny przydałby się nam niczym glebie woda. Jednak czy Unia Europejska ma tu cokolwiek do rzeczy?
Wychodząca od 2001 roku |