Dogmat
Globalne ocieplenie klimatu nabrało już rangi politycznego dogmatu, którym Unia Europejska wymachuje jak maczugą, bijąc na oślep swoich przeciwników. Znakomita większość uczonych, mając to na uwadze, nawet nie podjęła ryzyka dyskusji na ten temat, nie mówiąc już o sprzeciwie. Zwolennicy globalnego ocieplenia wykorzystali to jako poparcie dla swoich tez, poglądów i działań. W powszechnym użyciu stało się sformułowanie, że tak uważa większość uczonych, z sugestią, że pozostali, którzy mogą mieć inne zdanie w tej sprawie, to całkowicie nieliczący się margines. W ten sposób wprowadzono zasady demokracji do nauki, gdzie odtąd tylko to miało być prawdą, co miało poparcie większości. Pogłębiający się jednak kryzys gospodarczy zaostrzył spojrzenie na konieczność ogromnych, nadzwyczajnych wydatków przewidzianych w unijnym budżecie na tak zwaną sekwestrację, czyli wychwytywanie dwutlenku węgla z atmosfery i składowanie go w podziemnych strukturach geologicznych. Z informacji prasowych i konferencyjnych wynikało, że Polska ma być w tym zakresie jednym z liderów. Państwowemu Instytutowi Geologicznemu zlecono znalezienie odpowiednio szczelnych i pojemnych zbiorników na terenie kraju.
Trzeba nadmienić, że pojedyncze głosy sprzeciwu uczonych, mimo racjonalnego uzasadnienia, były dotąd całkowicie ignorowane. Podobnie nie liczono się ze sprzeciwem, jaki pojawiał się na łamach prasy i w publikacjach naukowych. Tym razem wydaje się, że może nie większość liczbowa, ale za to większość prestiżowa naukowców na świecie postanowiła zaprotestować przeciw wmawianiu niezorientowanym w trudnej problematyce narodom rzeczy nieprawdziwych, pobieżnie i jednostronnie interpretowanych. Wiadomości, jakie pojawiły się ostatnio na portalach internetowych: wnp.pl (Portal Gospodarczy), prawy.pl i konserwatyzm.pl świadczą, że zwolennicy globalnego ocieplenia spotkali się z zimną kontrą i to w skali światowej.
Komitet Nauk Geologicznych PAN
12 lutego br. obradujący we Wrocławiu Komitet Nauk Geologicznych PAN poddał druzgocącej krytyce stanowisko zwolenników wpływu człowieka na ocieplenie się klimatu, a szczególnie wytwarzanego w procesach cywilizacyjnych dwutlenku węgla. No cóż, można powiedzieć, że jeden Komitet nie zmienia tu niczego, wszak kilka następnych może powiedzieć na ten temat całkiem co innego. Tak jednak nie jest.
Nauki geologiczne zmiany klimatu badają nie od 200 ostatnich lat, jak czyni to cała nauka światowa, lecz informacje klimatyczne zbierane są w sensie prawie dosłownym od stworzenia świata. Dokładniej: od około jednego miliarda lat, od kiedy ukształtowały się lądy i oceany i od kiedy zaczęto datować wiek skał, a zarazem odczytywać, w jakim klimacie one powstawały. W tych akurat sprawach jest to autorytet niepodważalny. Mając tak bogaty materiał, Komitet ogłosił 10 fundamentalnych tez, które warto wymienić w skrócie. Po pierwsze na klimat ziemski w sposób decydujący oddziałuje Słońce oraz termika oceanów, morfologia powierzchni ziemi, procesy erozji i wypiętrzania, a także wędrówka kontynentów. Po drugie, stała zmienność klimatu jest jego cechą udowodnioną niezbicie i to w czasie, gdy nie było jeszcze człowieka na ziemi. Po trzecie, w historii Ziemi dominował klimat znacznie cieplejszy niż obecnie. W okresie czwartorzędowym, w którym żyjemy, w ciągu ostatnich 2,5 miliona lat wielokrotnie przeplatały się okresy zlodowacenia i ocieplenia. Obecnie jesteśmy akurat w fazie maksimum ocieplenia, po którym może być już tylko chłodniej. W okresie ostatnich 400 lat dochodziło do znacznie większej zawartości dwutlenku węgla w atmosferze i dużo bardziej drastycznych zmian temperatury, niż obserwujemy to obecnie. Jego ilość zależna jest w znacznym stopniu od intensywności wulkanicznej, przede wszystkim występującej na dnach mórz i oceanów. Niemniej warto, aby człowiek nie zwiększał zawartości dwutlenku węgla w atmosferze, na co zasadniczy wpływ ma wycinanie lasów i puszcz Amazonii. Całość dokumentu kończy analiza interesów politycznych i handlowych, które można realizować w ramach tak zwanej poprawności politycznej.
(...)