Formalnie w szkołach był to dzień wolny od lekcji, jednak nieobecność na zajęciach pozalekcyjnych wymagała pisemnego usprawiedliwienia od rodziców. Wymyślano wtedy np. Święto Sportu (dziwnym trafem było to święto ruchome, dokładnie tak jak Boże Ciało), na które dzieci zwożono przymusowo. Organizowano wystawy i pokazy. Nudny jedyny program TV ożywał, nadawano po kilka odcinków zachodnich seriali, np. Dyliżansem przez prerię, co nie zdarzało się nawet w święta. Regularnie jednak, co roku wszystkie te dyktowane nierozumną złością działania mające wyludnić procesje, ponosiły klęskę.