Oto bowiem młody idealista, człowiek obdarzony wyobraźnią, mieszkaniec Białegostoku, w którym wówczas, przed I wojną światową, obok Polaków żyli Rosjanie, Białorusini i Żydzi, był świadkiem ostrych konfliktów międzyetnicznych. I sądził, że ich źródłem było zróżnicowanie językowe. Wyciągnął z tego faktu niesłuszny wniosek, że utworzenie języka międzynarodowego doprowadzi do wieloetnicznej harmonii. Ze względów obiektywnych tak się stać nie mogło, lecz wskutek tej niewątpliwie błędnej przesłanki zrodził się w umyśle Ludwika Zamenhofa genialny pomysł, który zaowocował esperantem. Ojciec młodego fantasty, podobnie jak inni rodzice, postanowił wybić synowi z głowy dziwne lingwistyczne fanaberie. Miał inne plany ? chciał, aby został lekarzem. I dlatego zniszczył teksty najwcześniejszego projektu języka międzynarodowego, za co dzisiaj powinniśmy mu być naprawdę wdzięczni. Ludwik Zamenhof bowiem, już nieco starszy, przystąpił do ponownego opracowania projektu.
A ten okazał się znacznie lepszy, dojrzalszy i bardziej funkcjonalny.
I oto w roku 1887 w ówczesnym Cesarstwie Rosyjskim ukazała się skromna broszura w języku polskim i rosyjskim pod tytułem "Język międzynarodowy". Autor wystąpił pod pseudonimem Dr Esperanto, co w nowym języku znaczyło: mający nadzieję. I słusznie. Od tamtych lat minęło ponad jedenaście dziesięcioleci, w czasie których kilka pokoleń użytkowników esperanta przeżyło i nadal realizuje swoją porywającą przygodę moralną, kulturową, społeczną i międzynarodową.
W 1905 roku we francuskim kurorcie Boulogne-sur-Mer spotkali się po raz pierwszy w historii ruchu esperanckiego dotychczasowi korespondenci w tym języku. Wszyscy zastanawiali się, co przyniesie im ta osobliwa przygoda. Okazało się, że byli w stanie znakomicie porozumieć się między sobą. W ten sposób esperanto z języka korespondencji listowej pozytywnie zweryfikowało się jako środek słownej komunikacji międzyosobowej. Niewątpliwie był to przełomowy moment w codzienności użytkowania esperanta.
Dzisiaj język esperanto ma już wszelkie znamiona znakomicie rozwiniętego, w gruncie rzeczy już naturalnego, języka międzynarodowego. A jego atuty polegają na tym, że co najmniej 10 milionów osób posługuje się nim na co dzień w różnych sferach życia: naukowej, społecznej, towarzyskiej, a nawet rodzinnej. Esperantyści spotykają się niemal codziennie na setkach seminariów, sympozjów i kongresów, umożliwiających nawiązywanie więzi ludzi różnych narodowości, kultur, religii i poglądów, których łączy jedno ? znajomość języka funkcjonującego i stale rozwijającego się.
Esperantyści łączą się w związki i kluby, np. lekarzy, nauczycieli, artystów, zwolenników ekologii, kolejarzy, filozofów, gejów itp. Aktualnie w języku esperanto ukazuje się na świecie ok. 380 czasopism, drukuje się książki literatury pięknej i fachowej. Na esperanto tłumaczy się wielkie dzieła literatury światowej. W Wiedniu i w La Chaux-de-Fonds w Szwajcarii znajdują się biblioteki esperanckie. Największa z nich, prywatna, licząca kilka tysięcy tomów znajduje się w Budapeszcie i jest własnością Karola Fajsiego. Codziennie rozgłośnie w Wiedniu, Pekinie i Warszawie nadają w języku esperanto audycje radiowe. Papież Jan Paweł II udziela błogosławieństwa Urbi et Orbi także po esperancku. Środowiska esperanckie w niemal wszystkich krajach świata składają się z realistów i pasjonatów, praktyków i działaczy. To oni w ciągu minionego stulecia, ale także dzisiaj i jutro sprawią, że język esperanto stanie się w przyszłości z całą pewnością międzynarodowym językiem społeczności światowej.
Właśnie proponujemy Zjednoczonej Europie wprowadzenie esperanta, jako pomocniczego środka powszechnej komunikacji językowej. Czynimy tak dlatego, że:
? język ten w ciągu stulecia utorował sobie drogę do paru milionów użytkowników,
odwołując się w sposób naturalny do leksyki i składni europejskich grup językowych,
? prostymi regułami gramatyki Ludwik Zamenhof uczynił zeń łatwe narzędzie porozumienia,
? stał się rozwiniętym systemem komunikowania, który czerpie z żywych zasobów języków współczesnych,
? dla nikogo nie jest językiem ojczystym,
? daje użytkownikom poczucie rzeczywistego partnerstwa,
? nie wyznacza nadrzędnej roli żadnej grupie etnicznej,
? najpowszechniej komunikowanymi treściami przysposabia do różnorodności i tolerancji,
? ma bogatą literaturę oryginalną i przekładową autorów licznych narodów,
? do całkowitego upowszechnienia brakuje mu jedynie zgodnej woli organizacji i instytucji społecznych oraz udziału środków masowego przekazu.
Postawmy sobie racjonalne pytanie: dlaczego język esperanto, mimo swoich niewątpliwych walorów, nie stał się jeszcze, po upływie ponad stulecia, powszechnym środkiem międzynarodowej komunikacji językowej, a obecni krótkowzroczni âpragmatycyâ skłonni są dzisiaj przypisywać spełnienie takiej roli w przyszłości językowi angielskiemu? Złożyło się na to kilka przyczyn. Oto przynajmniej niektóre z nich. Dotychczasową historię języka i ruchu esperanckiego przecięły dwie okrutne wojny światowe, podczas których nie tylko doszło do znacznego wyniszczenia międzynarodowych, poważnie zaawansowanych prawnych projektów aplikacji esperanta w skali światowej, lecz â może przede wszystkim ? gwałtownej erupcji imperializmów, w tym także językowych, lecz również, w pewnym sensie na zasadzie samoobrony, wykwitu nacjonalizmów wszelkiej maści, co spowodowało, że wszelkie idee intemacjonalistyczne, również w płaszczyźnie językowej, traktowane były jako akty zdrady patriotycznej. W tych pożałowania godnych okolicznościach wielu esperantystów straciło nawet życie w gułagach stalinowskich i hitlerowskich obozach koncentracyjnych, ponieważ byli bezpodstawnie oskarżani o szpiegostwo na rzecz imperializmu światowego lub sprzyjanie tzw. żydokomunie. Po roku 1945, w warunkach âzimnej wojnyâ i âżelaznej kurtynyâ, rywalizujące mocarstwa lansowały język angielski i rosyjski, jako kulturową forpocztę swoich wpływów imperialnych. A zatem, język międzynarodowy esperanto stał się dla nich zasadniczą przeszkodą.
Dzisiaj, chociaż sytuacja międzynarodowa zmieniła się w sposób zasadniczy, znowu wyrośli inni, kolejni przeciwnicy używania języka esperanto w skali globalnej. Bo oto urzędnicy brukselscy, z których co piąty pełni funkcję tłumacza i zarabia ok. 7,5 tys. złotych polskich miesięcznie, pełnią ? co jest zrozumiałe ? rolę wpływowego, antyesperanckiego lobby w instytucjach Zjednoczonej Europy. Po prostu są zaniepokojeni o los swoich posad i ? ze zrozumiałych względów ? zwalczają tendencje proesperanckie występujące, co należy podkreślić, także w tych środowiskach. Ale w rzeczywistości europejskiej i światowej dojrzewają powoli autentyczne potrzeby i procesy, które w sposób nieuchronny doprowadzą ? w ciągu następnego dziesięciolecia lub nieco później ? do upowszechniającego się wprowadzania języka międzynarodowego. Moim zdaniem będzie to esperanto używane do codziennej, międzyludzkiej komunikacji kontynentalnej i międzynarodowej. Dziś bowiem coraz trudniej wyobrazić sobie człowieka, który obywa się bez języka obcego. Nawet jeśli sam nie opuszcza własnego kraju, to prawdopodobieństwo spotkania cudzoziemca wzrosło wymiernie i staje się niemal w każdym miejscu faktem społecznym. Uczymy się więc języków i rozumiemy, że jest to konieczne. Najczęściej wybieramy język tego narodu, z którym wiążemy własne nadzieje rozwojowe w stosunkach pod względem ekonomicznym, politycznym lub kulturowym. Przeważnie jednak razem z językiem przyjmujemy w jakimś stopniu narodowy punkt widzenia, którego jest on nośnikiem. Niektórzy nawet zjawisko to określają mianem imperializmu językowego, wskazując, że popularyzacja określonego języka związana jest z lansowaniem egoistycznych interesów narodowych. Wtedy sprawa jest oczywista, a motywy stają się jednoznaczne. Ale bywa również tak, że potrzebujemy języka obcego, aby przybliżyć sobie nieznany świat ? bez wyrzeczenia się własnej tożsamości.
Obecnie w Unii Europejskiej obowiązuje zasada, że każdy język państwa narodowego lub wielonarodowego, ma status równoprawny. A to oznacza, że wszystkie obrady gremiów Unii, jak również tworzone zbiory praw, analizy, raporty i wszystkie inne teksty muszą być tłumaczone na wiele języków, bowiem nikt, ze zrozumiałych względów, nie wyrazi nigdy zgody na dominację któregokolwiek z języków narodowych.
Problem ma także dodatkowy, ważny aspekt. Oto bowiem strukturom Unii Europejskiej ? jak trafnie zauważył wysoki urzędnik brukselski ? już obecnie trudno sprostać sytuacji, gdy ponad 30 języków mniejszościowych używanych jest w Unii Europejskiej. Języki te mają także prawo do reprezentacji w instytucjach europejskich. Nic dziwnego więc, że na Komisję Europejską wywiera się naciski, aby zapewniła większą ochronę mniejszościom używającym tych języków. Z niektórych szacunków wynika, że poza oficjalnymi językami używanymi w państwach członkowskich UE, około 40 mln Europejczyków używa języków mniejszości etnicznych lub języków regionalnych tradycyjnie związanych z ich terytorium. Na przykład 7 mln ludzi w Hiszpanii, Francji i we Włoszech (Aighero na Sardynii) mówi po katalońsku. Do języków używanych w UE zaliczają się m.in. baskijski (Hiszpania i Francja), bretoński (Francja), korsykański (Francja), fryzyjski (Holandia), friułański (Włochy), galicyjski (Hiszpania), oksytański (Francja), ladino (Włochy), sardyński (Włochy), łużycki (Niemcy) i walijski (Wielka Brytania).
Coraz bardziej rozszerzająca się Wspólnota Europejska będzie musiała już niedługo poważnie przemyśleć jedną ze swoich najważniejszych spraw głównie z finansowego ? lecz nie tylko ? punktu widzenia, jak rozwiązać nabrzmiewający problem respektowania równości zwiększających się ilościowo równoprawnych języków państwowych i etnicznych, by nie doprowadzić do chronicznego krachu ekonomicznego urzędów brukselskich. Esperanto ze względu na swoją strukturę zalicza się do rodziny tzw. języków indoeuropejskich. A ponieważ posługuje się nimi przeszło półtora miliarda ludzi, stanowi to okoliczność ułatwiającą przyswojenie sobie tego języka międzynarodowego przez znaczną liczbę mieszkańców kuli ziemskiej. Z analizy podstawowego słownictwa esperanckiego wynika np., że każdy Polak przystępując do nauki esperanto rozumie już około 21 procent słów tego języka, które w identycznej lub zbliżonej postaci występują w języku polskim, jak np. aktoro, teatro, dokumento, domo, hotelo, sporto, profesoro, matematiko.
Ponad 100-letnia praktyka wykazała, że esperanto ma wielką szansę stać się międzynarodowym narzędziem porozumienia. Idea języka w pełni międzynarodowego jest bliska milionom ludzi. I tylko oni mogą zadecydować, czy warto ułatwić sobie kontakty przez powszechne wprowadzenie jednego języka międzynarodowego.