Profesor Piotr Winczorek, opoka polskiego konstytucjonalizmu i rozwiązań ustrojowych III Rzeczypospolitej, komentując wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego, pisze tak ("Rzeczpospolita", nr 139 z 16 czerwca 2004): Absencja przy urnach była sposobem odpowiedzi obywateli na to, co przedstawiają sobą organizacje i ludzie mający ambicje reprezentowania nas na publicznej arenie. Jeśli jedynie około 20% uprawnionych wzięło udział w wyborach, to znaczy, że 80% nie głosowało. Czy zatem partie, które uzyskały mandaty do Parlamentu Europejskiego, mogą uczciwie powiedzieć, że są reprezentantami wszystkich obywateli, tak jak to wynikać by mogło z teorii demokratycznego przedstawicielstwa? Przecież nawet ugrupowanie, które otrzymało blisko jedną czwartą wszystkich głosów ma za sobą poparcie zaledwie 5% wszystkich obywateli; 95% nie wyraziło mu swego zaufania. Co zatem powiedzieć o partii, która legitymuje się 7% głosów? Oznacza to przecież, że stoi za nią mniej niż 1,5% wszystkich pełnoprawnych obywateli naszego kraju. Innymi…