Przed 65 laty Polska została brutalnie zaatakowana. Nasza państwowa propaganda buńczucznie zapewniała, że nie oddamy nawet guzika, bezsprzecznie jednak do wojny byliśmy przygotowani źle. Romantyczne złudzenia kazały budować armię polską według dziewiętnastowiecznych wzorców, opierając ją na kawalerii. Nic dziwnego, że w walce z masami czołgów, samolotów i sprawnie dowodzoną piechotą pokonani zostaliśmy szybko. Upadek Polski został w Europie przyjęty z - nieuzasadnionym, jak się wkrótce okazało - poczuciem wyższości. Do dziś zresztą w literaturze, filmach czy popularnych opracowaniach historycznych pokutuje dość bezmyślnie stwierdzenie o łatwym zwycięstwie Niemiec nad Polską. Zapomina się, że nasza klęska nie była w rzeczywistości bardziej haniebna ani szybsza niż upadek choćby Francji, w obronie której stanęła już koalicja, a wojsk niemieckich nie wspomagały w tym wypadku czynnie armie sowieckie.