Relacjonowanie wielkich historycznych wydarzeń, próby bilansu z nieodległej perspektywy, jeszcze za życia uczestników, wymagają wielkiej ostrożności. Po pierwsze, zawodna pamięć podpowiada coraz to nowe wersje przeszłości, po drugie – na jej obraz wpływa zarówno znajomość następstw tych wydarzeń, jak i współczesne uwikłania uczestników. Po trzecie wreszcie, nie wszystkie jeszcze dokumenty ujrzały światło dzienne, a występuje już tendencja do wyjmowania wydarzeń z ich rzeczywistego kontekstu. W rezultacie dwie, trzy dekady to czas niewystarczający do stworzenia w pełni obiektywnego obrazu ważnego węzła historii. Z drugiej wszakże strony, gdy obserwujemy komiksową, prostacką wersję przebiegu II wojny światowej, pokutującą obecnie w mediach i w świadomości ludzi (na Wschodzie i na Zachodzie), trudno o ufność, że konsekwencją dystansu czasowego jest obiektywizm i dojrzałość analiz. W rezultacie od samego wydarzenia łatwiej jest opisać jego konsekwencje, nie zależą one bowiem tak ściśle od jego takiego czy innego…