Ogólną cechą tych wszystkich akcji protestacyjnych jest to, że są to akcje rozłączne, angażujące w różnym stopniu różne grupy zawodowe i społeczne, niewywołujące ? każda z osobna ? większego rezonansu społecznego. I nie mogą one takiego rezonansu wywołać, gdyż stanowią front walki o interesy szczegółowe, a więc nie posiadają potencjału umożliwiającego zaangażowanie potężnych warstw społecznych. Stoczniowcy mało obchodzą dzisiaj górników i vice versa, rolnicy i lekarze ambiwalentnie odnoszą się do jednych i drugich itd., itp. Społeczeństwo jest podzielone, po 1989 roku, po rozbiciu NSZZ ?Solidarność?, zabrakło idei, organizacji i struktur, które mogłyby te różne części Polski scalić ponownie i utworzyć z nich siłę, będąca w stanie przeciwstawić się globalnym planom politycznym, dla których podmiotowość Polski i Polaków może być jedynie kłopotem i zagrożeniem. Wygenerowana w trakcie umów ? nazwijmy je umownie Umowami Okrągłego Stołu ? klasa zawodowych polityków, otrzymała zadanie dopasowania naszego kraju do tych globalnych planów, pilnowania i pacyfikowania odruchów społecznego protestu. I to zadanie, od 23 lat, z pomocą wszystkich wielkich tego świata, skutecznie wykonuje. Ta skuteczność jest możliwa dzięki ciągłemu kredytowaniu zewnętrznemu, które wpędziło Polskę w pętlę gigantycznego zadłużenia, ale pozwalało na utrzymywanie jako takiego pokoju społecznego, nie dopuszczając do zbyt gwałtownego wybuchu niezadowolenia, takiego jak np. w Grecji czy na Węgrzech.
Aby przeciwstawić się planom globalnym, aby uzyskać podmiotowość Polski i Polaków w europejskich i światowych rozgrywkach, konieczna jest idea jednocząca, ponad wszelkimi interesami partykularnymi poszczególnych grup społecznych, idea, która jest do przyjęcia i akceptacji dla wszystkich, idea, która nikogo nie antagonizuje, ale której realizacja wychodzi naprzeciw słusznym oczekiwaniom społecznym. Naturalnie, ta idea musi mieć w sobie potencjał dający nadzieję na zrealizowanie tego ambitnego, antyglobalistycznego zamiaru: przywrócenia Polsce miejsca podmiotowego w polityce międzynarodowej.
W tym Obozie Protestu pojawił się ostatnio na scenie politycznej podmiot aspirujący do zdominowania tej sceny i przejęcia niekwestionowanego i wyłącznego przywództwa. Jest nim partia Jarosława Kaczyńskiego, Prawo i Sprawiedliwość. Uchwała Komitetu Politycznego tej partii z dnia 21 marca 2012 oświadcza:
Jedynym ugrupowaniem, zdolnym przeciwstawić się planowemu osłabianiu polskiego państwa i demoralizowaniu jego obywateli, jest Prawo i Sprawiedliwość, które scala różne prawicowe oraz centrowe nurty i środowiska. Tylko skupienie się wokół PiS wszystkich, których łączy troska o pomyślną przyszłość niepodległej Polski, gwarantuje możliwość uzyskania realnego wpływu na funkcjonowanie państwa. Łudzenie wyborców mirażami personalnych przetasowań przez grupy, które nie mają szans na wejście do Parlamentu, szkodzi sprawie zwycięstwa prawicy? Wymaga tego dobro Ojczyzny, które musi być traktowane jako ważniejsze od osobistych interesów i ambicji. Tworzenie organizacji, działających na marginesie politycznych wydarzeń, ale uszczuplających elektorat prawicy choćby o ułamki procentów, jest szkodliwe i służy przeciwnikom Polski silnej, dostatniej, sprawiedliwej i liczącej się w świecie. Kto się na taki krok decyduje, nie będzie mógł w przyszłości liczyć ani na zapomnienie błędów, ani na kandydowanie z list Prawa i Sprawiedliwości. Polska potrzebuje zwycięstwa prawicy. Zwycięstwo zapewnić może jedynie Prawo i Sprawiedliwość. To zwycięstwo nastąpi tym szybciej, im więcej sił skupi się we wspólnym wysiłku.
Oczywiście, PiS i Jarosław Kaczyński nie jest jedyną partią ani ugrupowaniem politycznym, aspirującym do ogólnonarodowego przywództwa i domagającym się zjednoczenia wszystkich pod wywieszonym przez nich sztandarem. Przypisuję tej partii miejsce szczególne, ponieważ jest to dzisiaj najsilniejsza partia polityczna, opozycyjna wobec koalicji rządzącej, dysponująca aktualnie 30% mandatów poselskich i nieukrywająca, że jej celem jest przejęcie władzy w Polsce, i to na zasadzie wyłączności. Posługuje się ona sprytną socjotechniką, która wszystkich Polaków niezgadzających się z Jarosławem Kaczyńskim brutalnie spycha na miejsce, na którym stało ZOMO, przypisując im złe, antypatriotyczne i antypolskie intencje, a nawet więcej: zdradę interesów narodowych.
(?)