Kilka lat temu, po ciężkiej, dwutygodniowej przeprawie z 10-latkami w lokalnej filii EF (English First, globalny franchising, który sprzedaje lekcje angielskiego) nadszedł czas na wypełnienie specjalnie przygotowanego dla rodziców arkusza ewaluacyjnego. To było moje ostatnie zadanie kończące edukacyjną przygodę z chińskimi dziećmi.
Pytania arkusza skoncentrowane były na ocenie postępów w nauce i postawie uczniów w klasie. Jego cel był prosty: zademonstrować rodzicom, że wydane przez nich pieniądze nie poszły na marne, a ich pociechy odnotowały znaczący postęp w posługiwaniu się językiem angielskim. Mimo początkowej niechęci podszedłem do zadania pozytywnie i rzetelnie, postanowiłem być uczciwy, ale i wspaniałomyślny, i podarować chłopcom troszkę lepsze oceny ? niech mają, w końcu to tylko wartość symboliczna. Do wyboru dostałem oceny A, B, C, D. Zacząłem kombinować ? starałem się unikać D, biłem się przy tym z silnym poczuciem konieczności powiedzenia prawdy takiej, jaką widziałem. Siedmiu uczniów do oceny, nad każdym chwila zastanowienia, to było nieuniknione, pojawiły się znaczące różnice między lepszymi a gorszymi.
Jeden z nauczycieli pracujących w EF na stałe zerknął na ekran monitora. Nie możesz tak robić ? będą kłopoty. ? Czemu? zdziwiłem się. ? Dawaj im tylko A i B, w innym wypadku rodzice zobaczą złe oceny i będą źli, że ich dzieci tracą twarz. ? Tracą twarz? ? Tak, rodzice porównają ich oceny z innymi w grupie i gdy u ich dzieci będą gorsze, poczują się rozgoryczeni, źli i już więcej się tu nie pojawią.
Do rozmowy włączył się menadżer z Kanady: ? Musisz im dawać wysokie oceny, mianzi dla małych i szczególnie ich rodziców jest bardzo ważne, nie chcemy, by nasi klienci byli niezadowoleni. Moja subiektywna ocena przestała się liczyć. Wiedziałem o szczególnym poczuciu mianzi pośród Chińczyków, ale pierwszy raz zderzyłem się z takim rozumieniem mianzi 10-latków przez ich rodziców. Czyżby naprawdę wyniki w nauce małych Chińczyków w czasie wakacji w prywatnym centrum stanowiły tak ważny element reputacji całej rodziny? Mój europejski realizm krzywił się na myśl o dokonywanym oszustwie. Przecież czterech z nich w ogóle nie uczyniło żadnego postępu, na lekcjach wrzeszczeli, kręcili się, biegali i nie przykładali się w żaden sposób do nauki, choć ta była przekazywana im tysiąc razy fajniej i ciekawiej niż w ich szkołach. Od tego czasu wiem, że realna ocena jest nieistotna: ważne by druga strona była przekonana o tym, iż jej mianzi nie poniosła uszczerbku.
Mianzi [czyt. miendzy] ? wizerunek, twarz, wygląd zewnętrzny jest jedną z centralnych idei w chińskim życiu społecznym, obecną od antycznych czasów. Jej źródłem jest tradycja konfucjańska. Konfucjanizm twierdził, że najważniejszymi ideałami w życiu jednostki są: Etykieta Li, Obowiązek Yi, Czystość Lian (Uczciwość), Wstyd Chi. Te cztery znaki łącznie oznaczają poczucie przyzwoitości: etykieta, obowiązek, czystość i wstyd to cztery wymiary państwa, gdy te cztery wymiary są silne i trwałe, państwo jest bogate i silne. Zdanie to określa również jednostkę i, co najistotniejsze, jej rodzinę, konstruując ich mianzi.
(?)