Myślę, że Polacy zdają sobie doskonale sprawę z tego, jak wygląda nasza rzeczywistość, tylko... potrafią o tym zapomnieć, odsunąć na dalszy plan. To jest, niestety, dosyć charakterystyczna cecha naszego społeczeństwa. Przecież taśmy Serafina to nic nowego, przed nimi było wiele podobnych. Rozmowa Gudzowatego z Oleksym, Rywina z Michnikiem... W szczególności ta ostatnia w dużym stopniu wstrząsnęła Polakami, gdyż były to znane i prominentne osoby, darzone zaufaniem społecznym. Jeżdżę trochę po kraju, rozmawiam z ludźmi, wszędzie się mówi o jakichś lokalnych biznesmenach i ich niejasnych powiązaniach z policją i władzą. Ten klientelizm, nepotyzm w PSL, o którym się dziś tyle mówi, był znany od lat. Pojawiają się co jakiś czas informacje o zatrudnianiu w ?lewy? sposób, potem to mija, problem polega na tym, że nie wyciąga się z tego żadnych wniosków. Jeszcze dwa miesiące temu dominował w mediach obraz Polski jako nowoczesnego, europejskiego kraju ludzi na luzie. Zapomniano wtedy jednak o drugiej stronie naszych realiów, gdzie znajdują się panowie Śmietanko, Serafin i inni. Dlatego, niestety, tego rodzaju taśmy pełnią jedynie funkcję skandali, na chwilę zwracają uwagę na dany problem, wzbudzają oburzenie, lecz nie powodują głębszej refleksji, nie mówiąc już o przeciwdziałaniach.
A później wracamy do naszej ?kolorowej rzeczywistości?, gdzie nie ma kryzysu, wszystko idzie ku lepszemu, Polska jest w budowie, a cały naród cieszy się, że Donald Tuska jest szanowany na europejskich salonach i przyjmuje kolejne, najczęściej niemieckie, nagrody.
Medialne i społeczne oburzenie szybko mija, teraz jesteśmy świadkami jego tłumienia. Niestety, niedługo się o sprawie zapomni, tak jak to było choćby przy okazji afery hazardowej czy załatwiania pracy Sobiesiakównie. Tam mieliśmy do czynienia z podobnym mechanizmem, o jakim słyszeliśmy przy okazji rozmowy działaczy PSL. Ta sprawa ma swoją kontynuację związaną z odwołaniem ministra Sawickiego, powołaniem pana Kalemby na szefa resortu rolnictwa, wywołaniem sprawy jego syna, a następnie kwestie związane z synem premiera Tuska. Okazuje się teraz, że Michał Tusk współpracował z człowiekiem, który nie raz skazywany był za oszustwo. Jakby ktoś poszedł tym tropem, to może się z tego stać bardzo poważna sprawa. Jak jego firma mogła tak urosnąć, w jaki sposób uzyskała koncesje lotnicze, jak doszło do przejęcia Wschodniofryzyjskego Transportu Lotniczego?
Czy afery związane z Amber Gold i OLT Express to tylko pojedyncze przypadki, czy raczej są one kolejnym potwierdzeniem, że standardy naszego państwa bardziej zbliżają nas do Wschodu niż Zachodu?
Ten ciąg zdarzeń potwierdza obraz naszego kraju, jako państwa w którym prawo, zasady, obyczaj, przejrzystość nie obowiązują. Ten fajny kraj, ten kraj na luzie, jaki część dziennikarzy lubi nam przedstawić, to tylko fasada. Rzeczywistość jest zgoła inna. Widać to także na przykładzie syna premiera. Jako dziennikarz nie ma żadnych skrupułów publikując fikcyjny wywiad, w który jest autorem zarówno pytań, jak i odpowiedzi, nie przeszkadza mu ani konflikt interesów firm, w których pracuje, ani fakt, że zatrudnia go człowiek, który był skazany za przestępstwa gospodarcze.
(?)