Lewicowy, feministyczny projekt ustawy aborcyjnej przepadł, jednak powinniśmy się nad nim zatrzymać, nie tylko dlatego, że wyciągnął go teraz Palikot. Pomiędzy artykułami i paragrafami kryje się bowiem bardzo złożona strategia zapewniająca praktycznie nieograniczoną aborcję i antykoncepcję, jak również sterylizację i in vitro. Może skutkować powstaniem nieregulowanych poradni czy klinik z antykoncepcją, aborcją farmakologiczną i dokonywaną aspiratorami. Wszystko ze szczególnym uwzględnieniem nieletnich i na koszt podatnika.
Kryzys w Ameryce jest podobno dowodem na nieskuteczność kapitalizmu. Autorzy takich rewelacji nie wiedzą zapewne, że w USA od dziesiątków lat istniało wiele programów pomocy społecznej obarczających podatników setkami miliardów dolarów rocznie. Amerykańscy biedni dostają nawet telefon komórkowy i mogą sobie zjeść Big Maca na koszt podatników. Czy to więc nie działa kapitalizm czy socjalizm?
Czy amerykańska masoneria to obecnie kluby nudnych osiemdziesięciolatków, których istnienie jest zagrożone? Ostatnio można odnieść takie wrażenie. Jednak lansowanie takiego wizerunku tylko pozornie może masonerii zaszkodzić. W dobie internetu świeża krew na pewno się przyda.
Politycy w USA nie mają życia prywatnego, dzięki czemu wyborcy zyskują kandydatów z krwi i kości. Pretendujący obecnie do nominacji prezydenckiej z Partii Republikańskiej rzeczywiście mają ciekawe życiorysy. Niektórzy nie wahają się mówić czy pisać w swoich książkach o najbardziej intymnych sprawach.
Rzeź niewiniątek ? tak zaczyna się artykuł w ?New York Timesie? z 23 sierpnia 1871 r., będący wynikiem dziennikarskiego śledztwa dotyczącego zabijania nienarodzonych w Nowym Jorku. Tysiące istot ludzkich mordowanych jest, zanim ujrzy światło dzienne, a dodatkowe tysiące dorosłych nieodwracalnie rujnuje swój organizm, zdrowie i szczęście ? czytamy dalej. Czy można dziś napisać coś równie celnego i prawdziwego? Kiedyś prasa była naprawdę czwartą władzą i potrafiła przeciwstawić się złu. A dzisiaj?
Coś mi się zdaje, że z miesiąca na miesiąc w amerykańskich mediach zacznie się pojawiać coraz więcej przychylnych tekstów na temat Hillary Clinton. Amerykańska lewica już chyba straciła złudzenia co do swojego mesjasza Obamy i tęskni za tą, której Demokraci nie chcieli namaścić na prezydenta w 2008 r.
Są na świecie kraje, gdzie rozwody są zakazane. A w Polsce jak właściwie jest? Łatwo się rozejść?
Niestety coraz łatwiej. Rozwody są popularyzowane, wręcz narzucane przez media internetowe, papierowe, telewizję. Lansowane są trendy z Europy Zachodniej, a młodzież i starsze dzieci, a nawet obecni małżonkowie je przyjmują. To są antyrodzinne i antymałżeńskie trendy, w których faworyzowane jest życie osobno, życie singla, bez większej odpowiedzialności za innych, bez dodatkowych obowiązków, które wynikają przecież z bycia w rodzinie, jeśli nie jej ?głową?, to ?szyją?. W ten sposób człowiek ma się spełniać, wyzwolić z rzekomych więzów. Tak naprawdę są to trendy feministyczne z lat siedemdziesiątych, a wywodzące się ze Stanów Zjednoczonych, gdzie powstała nawet swoista konstytucja feministyczna, a jej idee obecnie są lansowane przez organizacje, które pod przykrywką walki o prawa kobiet i dzieci, faktycznie walczą z rodziną i jej podstawą, czyli małżeństwem. Niestety, często ze sporym wsparciem finansowym państwowych dotacji.
Na republikańskiej arenie mieli już swoje pięć minut Michele Bachmann i Rick Perry. Choć Ron Paul wciąż trzyma się nieźle, mimo wszystko nie jest traktowany jako poważny, pierwszoligowy kandydat. Ostatnio dość zaskakująco uwagę mediów udało się skupić Hermanowi Cainowi. Zatrzymajmy się więc przy nim na moment.
Media, szczególnie te lewicowe, wysuwają na pierwszą linię dwóch kandydatów republikańskich: Mitta Romney i gubernatora Teksasu Ricka Perry?ego. Nie trudno się domyślić, że faworyzują tego pierwszego i to wystarczający powód, żeby Republikanie go nie wybrali.
W wakacje 2011 roku oświatowe prawo stanu Minnesoty regulujące edukację domową (homeschooling) zmieniło się na lepsze. Krótko mówiąc: władza wymaga od rodziców mniej niż przed zmianą prawa. I choć przyzwyczajonemu do publicznego i szkolnego kształcenia umysłowi trudno to pojąć, naprawdę nie ma się czemu dziwić.
Wychodząca od 2001 roku |