Może tylko nieświadomie wypieramy się ojczyzny. Jest nam niepotrzebna, jak nie-potrzebny jest patriotyzm teraz, kiedy mamy się zlać z innymi w Unii Europejskiej. Wyróżnik narodowy trąci sarmatyzmem. Już nas nie razi minister prezydencki, chcący gestem całowania polskiej ziemi, wyśmiać, zdawać by się mogło, naturalny, wieczysty, święty związek narodu z jego ziemią. Zdarza się, że to, co mówią starsi Polacy, ci po czterdziestce, jest już niezrozumiałe dla generacji młodych. Omija się więc tematy. Ucieka od słowa ojczyzna.