Świętować będziemy obecnie dwie rocznice ? sześćdziesiątą Powstania Warszawskiego i dziewięćdziesiątą wymarszu Pierwszej Kadrowej. O ile to pierwsze wydarzenie miało jeszcze pewien wpływ na postawy pokolenie twórców "Solidarności", to drugie, w wymiarze rzeczywistym kameralne, ale o dużej nośności symbolicznej, pokrywać zaczyna kurz niepamięci. Zjawisko raczej typowe w naszej współczesności ? perspektywa oglądu przeszłości skraca się bardzo szybko. Wyłączamy się coraz bardziej z potoku czasu, tracą na znaczeniu doświadczenia, uczucia i poglądy naszych poprzedników. Za tym pokoleniowym egocentryzmem kryje się jednak ideowa pustka, zamaskowana pozorem nowoczesności.
I nieliczni legioniści Piłsudskiego, i tysięczne rzesze żołnierzy powstańczej Warszawy zapisali się pięknie w historii Polski i świata, zasłużyli na naszą wdzięczną pamięć i podziw. To właśnie ich postawy i dokonania uzasadniają naszą narodową dumę. Byli w większości młodzi, chcieli żyć, bawić się, kochać... A jednak do tego stopnia cenili wartość naszej wspólnoty, że w jej obronie nie wahali się narażać własnego życia.
Śmieszny sentymentalizm? Egzaltacja? Bynajmniej. Zapoznane dziś w dużej mierze pojęcie "patriotyzm" miało wielkie praktyczne znaczenie w dobie skrajnych zagrożeń. Materialnie wiele słabszych od śmiertelnych wrogów, chroniła nas jedynie ta niewidoczna zbroja. Bez tego fizycznej eksterminacji towarzyszyłby szybki rozkład, zniknięcie Polski nie tylko z mapy świata, ale i z kart historii.
Redakcja