Rozprzestrzenienie się kultu św. Barbary na ziemiach polskich, a szczególnie na Śląsku, wiąże się z dwoma wątkami historycznymi: pierwszy to XII- i XIII-wieczne poszukiwania złóż rud i kopalin przez niemieckich wędrownych górników ? wolnych gwarków, co przy pozytywnym efekcie poszukiwań kończyło się zakładaniem osad górniczych. Drugim wątkiem, jest lokowanie na terenie Polski filii zakonów cysterskich: z francuskiego Merimod, Turyngii i saksońskiego Pfort. Prowadziły one w swych dobrach intensywną gospodarkę rolną, leśną, rybną i przetwórstwa złóż mineralnych. Głęboką czcią otaczali cystersi 14 Świętych Wspomożycieli, z których każdy pomagał w innej chorobie, opiekował się jakąś grupą społeczną lub zawodową. Wśród "Świętych Pomagaczy", jak mówią górnicy, św. Barbara była patronką "dobrej śmierci"; opiekowała się ludźmi narażonymi podczas wykonywania swej pracy na nagłą i niespodziewaną śmierć. Dlatego jest patronką górników, murarzy, architektów, artylerii, flisaków i rybaków.
Patronat nad tak rozbieżnymi profesjami wynika z wydarzeń, które były udziałem jej życia. Ale skąd św. Barbara wzięła się nad Wisłą? Dlaczego stała się patronką "ludu wodnego"? Starodawna legenda flisacka przenosi do Polski losy Barbary. Wisła przyjęła świętą w swe nurty i uchroniła ją przed zemstą okrutnego poganina "Dyskursa", pozwoliła św. Barbarze dopłynąć w lepsze miejsce. Od tej pory "Warwarka" ? jak ją nazywają na Mazowszu, polubiła Wisłę i opiekuje się flisakami, żeglarzami i rybakami. Dawna musiała to być historia, skoro Sebastian Klonowic wspomina o niej we "Flisie", wydanym w 1595 r.
Tam mądry retman siedząc na swej barce
Złożył pieśń onę o świętej Barbarce
Tej pieśni jadąc imo Sarkawice
Nauczał frycze
O kulcie, jakim otaczali św. Barbarę, Wincenty Pol pisze w 1876 r.: trudno zapomnieć ... o naszych flisakach i orylach, o flisach którzy wszędzie przybijają do brzegu, gdzie tylko wznosi się kapliczka św. Barbary ? prosząc o śmierć szczęśliwą i dzwoniąc w dzwonek św. Warwarki. Do lat 20. XX w., dokąd istniał jeszcze flisacki spływ drewna, wszędzie tam, gdzie istniały stare cechy retmańskie, pod patronatem św. Barbary, szczególnie w Ulanowie nad Sanem, 4 grudnia odbywały się podniosłe uroczystości kościelno-cechowe połączone z jarmarkiem i wystrzałami ze specjalnej beczki wystrzałowej. Także rybacy na św. Barbarę obchodzili swe święto. W wielu miastach nadwiślańskich nad rzeką były dzielnice zwane Rybaki, targi rybne, a w pobliskich kościołach ? ołtarze św. Barbary. 4 grudnia cechy rybackie organizowały uroczyste nabożeństwa. W Warszawie istniał od 1532 r. cech rybacki pod wezwaniem św. Barbary, w XVIII w. notowano zwyczaj, że na św. Barbarę dwukrotnie, rano i wieczorem, odprawiano nabożeństwo w intencji rybaków. Po rannym nabożeństwie rybacy wraz z rodzinami i czeladzią rozdawali ubogim ryby. Dziś nie ma już flisaków i rybaków wiślanych. Mimo to w Ulanowie dzień 4 grudnia stanowi prawdziwe święto, gdyż mieszkańcy identyfikują się z historyczną tradycją działań flisaków i retmanów, które do początku XX w. były podstawą istnienia miasta.
"Barbara święta o górnikach pamięta" ? wiarę w prawdziwość przysłów potwierdzają górnicze legendy. Ubogi świętokrzyski górnik, Hilary Mala, w pierwsze święto Wielkiej Nocy, na smudze św. Barbary pod Karczówką ujrzał w wirze piasku trzy postacie, które zapadły się pod ziemię, a Mala usłyszał głos: kop w tych miejscach, gdzie osoby się zapadły, a dokopiesz się kruszcu! Górnik podjął prace, sprzedał cały dobytek, nawet ostatnią kurę i gdy tracił już nadzieję, znalazł bryłę kruszcu z napisem, że ma być z niej ulana figura św. Barbary, w drugim miejscu znalazł bryłę, z której ulano postać św. Antoniego, trzeciego miejsca nie pamiętał. Na murze kościoła w Karczówce, obok posągu św. Barbary znajdziemy napis:
Roku tysiąc sześćset czterdziestego szóstego
W Wigiliją Matki Boskiej ? Grudnia dnia siódmego
Trzy były grana wielkie wykopane
W górze Machnowskiej, ale tak nazwane:
Najświętsza Matka, Antoni, Barbara,
Tu dla Karczówki wspaniała ofiara...