Znajomy mi to wytłumaczył tak: częścią arabskiej kultury jest przekonanie, że jeśli się dałeś oszukać, to TWOJA wina. Twoja, a nie oszusta. U Arabów frajerem zostaje każdy, kto nie wykorzysta innego frajera. Nie złapać nadarzającej się okazji to grzech.
Taką mają kulturę! Nie warto się złościć, fukać, irytować ? trzeba poznać, zrozumieć i uszanować (bo polubić się raczej nie da).
Białemu człowiekowi z jego chrześcijańskim pojęciem uczciwości trudno jest się obronić przed uśmiechniętym Arabem, który patrzy nam prosto w oczy, klnie się na zdrowie matki i własne życie, a jednocześnie oszukuje nas bezczelnie.
Co robić, kiedy nas ewidentnie próbują nabić w butelkę?Najważniejsze to nie okazywać złości ? bo wówczas będą nas mieli za nic ? złość jest w kulturze arabskiej oznaką słabości. A słabych się nie szanuje.
Należy się twardo domagać swego i nie zrażać oporem oszusta. Za wszelką cenę obstawać przy swoim. Arab będzie kręcił, szedł w zaparte i łgał w żywe oczy. Będzie bezczelny. Może na nas nawet zacząć krzyczeć ? taka już jego kultura! Arabska.
Poznaj. Zrozum. Naucz się. I broń się jego własną bronią.
? To proszę pójść rozmienić, a ja tu poczekam w samochodzie ? odpowiedziałem grzecznie, ale stanowczo.
Wyraźnie niezadowolony wymamrotał pod moim adresem słowa, które łatwiej znaleźć na parkanie niż w słowniku. Jednocześnie sięgnął do kieszeni i wygrzebał kilka moniaków. Oczywiście, zaledwie znikomą część wymaganej sumy.
Mówię mu więc, że mi wydał o wiele za mało.
On, że tylko tyle ma i mogę tu sobie siedzieć ile chcę, a więcej i tak nie dostanę.
Na to ja, że albo gdzieś uzbiera resztę, albo ma jeździć w kółko, tak długo, aż wyjeździ dokładnie tyle, ile mu zabrakło.
W odpowiedzi spojrzał na mnie jak na coś, w co się wdepnęło i teraz trzeba wytrzeć podeszwę. Dorzucił też kilka wyrazów, które pochodziły z parkanów w zdecydowanie gorszej dzielnicy niż poprzednio.
Odpowiedziałem mu spojrzeniem o konsystencji kowadła.
Po dłuższej chwili najwidoczniej zrozumiał, że za żadne skarby nie dam się orżnąć na te kilka groszy, bo przestał prychać, rozchmurzył się, uśmiechnął i jakby nigdy nic wyciągnął portfel pękaty od moniaków.
Skąd ta zmiana w zachowaniu? Normalnie ? najpierw próbował skorzystać z okazji, ale kiedy się okazało, że nie jestem frajer, natychmiast odpuścił.
Wojciech Cejrowski
www.ccc.art.pl