Na czym jednak polega odkrycie duetu autorskiego Olson & Cloud, co istotnie sprawiło, że w ich książce nagle temat polskiego udziału w II wojnie światowej okazał się znów pasjonujący i aktualny, po tylu już pozycjach polskich i emigracyjnych autorów, na przestrzeni tak wielu lat? Paradoks w tym przypadku polega na tym, że były szef biura waszyngtońskiego "Timesa", tak jak była korespondentka z Białego Domu dla "Baltimore Sun" ? nie wymyślili doprawdy niczego, o czym byśmy dotąd nie wiedzieli ani też nie słyszeli! Zebrali jednak bardzo skrupulatnie i w sposób doprawdy atrakcyjny, przemyślany wszystkie dotychczasowe fakty oraz argumenty dla anglojęzycznego czytelnika, które przez ostatnie pół wieku starała się głosić w tym kraju i na Zachodzie nasza emigracja niepodległościowa. Tyle że to, co brzmiało poprzednio z tak małym i jakże frustrującym skutkiem, w ich fachowych rękach i pięknym literacko wywodzie stało się praktycznie zajmującą lekcją historii, pasjonującym dla czytelnika wywodem.
"Kwestia honoru" zapowiada zrazu zamiar skromny, ale w praktyce wychodzi potem daleko poza jego rozmiary. Podtytuł książki głosi, że będzie to rzecz o Dywizjonie Kościuszkowskim, czyli o tradycjach jednostki lotniczej, powstałej z pomocą i przy udziale amerykańskich pilotów w czasach I wojny światowej, którzy z sympatii i wdzięczności dla Polaków (znając wkład Kościuszki i Pułaskiego w ich wojnę rewolucyjną!) postanowili przyjść z pomocą w szczególnie trudnej chwili, kiedy wojna polsko-bolszewicka roku 1919- 1920 zaczęła zagrażać stabilności kruchej niepodległości młodego państwa. O tradycji tej z kolei pamiętali młodzi polscy piloci z Dęblina, kiedy hitlerowski "blitzkrieg" w 1939 r. zmusił ich do emigrowania i długiej wędrówki ? najpierw do Francji, a potem Wielkiej Brytanii, dając tam nieoczekiwanie sposobność do zademonstrowania wyjątkowych umiejętności i motywacji w przełomowym momencie wojny powietrznej o Anglię. Słynne słowa o czasach, w których "tak wielu zawdzięczało swój los ? wyczynom tak niewielu" odnosiły się w końcu, w znakomitej mierze właśnie do brawury i bohaterstwa polskich lotników, którzy ustanowili wówczas niepobite przez innych rekordy.
Autorzy snują więc żywą opowieść o "trzech muszkieterach" polskich dywizjonów (których, jak u Aleksandra Dumasa, okazało się w sumie czterech, a nawet pięciu). Skupiają się na rodowodzie, biografiach i awanturniczych losach Zdzisława Krasnodębskiego, Witolda Urbanowicza, Mirosława Ferica, Jana Zumbacha i Witolda Łokuciewskiego, asów legendarnego Dywizjonu 303, którzy zestrzelili dziesiątki niemieckich myśliwców i bombowców, stając się publicznymi bohaterami na Brytyjskich Wyspach. Ich dalsze losy potoczyły się dość znamiennie: Feric zginął w powietrzu jeszcze w lutym 1942 r. Witold Łokuciewski, któremu po demobilizacji przypadł smutny przywilej zdejmowania z Mustangów insygniów Dywizjonu Kościuszkowców, stal się też jednym z tych, którzy postanowili wrócić do powojennej Polski, a nawet z czasem zostali militarnymi attaché komunistycznego rządu. Spotkało go za to frontalne potępienie ze strony dawnych druhów lat wojny, jacy pozostali na Zachodzie, ale nie zrobili tam później życiowych karier. Jan Zumbach włączył się w awantury polityczne w Afryce i zwykły przemyt, co opłacił życiem. Krasnodębski trafił do kanadyjskiej firmy produkującej telewizory, jako techniczny inspektor. Urbanowicz wylądował na niższych stanowiskach w marketingu i produkcji linii lotniczych Eastern, a potem American Airlines. Po wielu latach wszyscy doczekali jednak honorów i uznania w III Rzeczypospolitej i w jednostkach dzisiejszego lotnictwa, które mają ich za swoich wielkich bohaterów...
Lynne Olson & Stanley Cloud:
A Question of Honor, The Kosciuszko Squadron: Forgotten Heroes of World War II,
Alfred A. Knopf, New York, 2003, stron 496.