Nie inaczej można nazwać niemieckie reakcje na uprawnione ostrzeżenie polskich patroli granicznych na Bałtyku w stosunku do spacerowego statku "Adler Dania", który w dniu 17.10.br., na polskich wodach terytorialnych nie poddał się kontroli celnej, a następnie odpłynął z naszymi celnikami. Wystrzelenie rakiet ostrzegawczych przez polską Straż Graniczną zostało w Niemczech uznane, jako ostrzelanie statku z broni palnej. Ostre wypowiedzi w tej sprawie polityków niemieckich, że incydent ten mocno zaciąży na stosunkach polsko-niemieckich, jest próbą odwrócenia winy od niemieckiego kapitana. Wystrzelenie w powietrze rakiety świetlnej, to jednak nie to samo, co ostrzelanie statku. W ten sposób postępując, strona polska nie będzie mogła np. z okazji Dnia Morza wystrzelić sztucznych ogni, bo może być to odebrane przez niemiecką stronę jako np. wypowiedzenie wojny!! Nie możemy, jako suwerenny kraj, który liczy się ze swym potężnym sąsiadem, być jego europejską kolonią, w której wszystko…